AKTUALNOŚCI

Siedem lat tłustych
Samorządy muszą mieć możliwość zaciągania zobowiązań

Dodano: 26.10.2013



Poluzowanie możliwości zaciągania zobowiązań przez samorządy jest warunkiem pełnego wykorzystania unijnych pieniędzy przez kolejnych siedem lat - podkreślił Janusz Lewandowski, komisarz UE ds. budżetu i programowania finansowego.

Jak zaznaczył, niezależnie od ocen płynących z Brukseli, samorządom należy umożliwić współfinansowanie projektów unijnych.

"Bardzo chciałbym mieć takich konsumentów unijnego budżetu, jak polskie regiony, w całej Europie" - powiedział w trakcie debaty, która odbyła się w ramach Open Days 2013.

W spotkaniu z komisarzem uczestniczyli marszałkowie województw: Marek Woźniak i Adam Struzik

Lewandowski przyznał, że kolejna perspektywa unijna będzie "kryzysowa", ponieważ narodziła się w kryzysie, konkurując z pieniędzmi wydawanymi na ratowanie Grecji, Portugali, Irlandii i banków hiszpańskich.

Jak zaznaczył, szczęśliwie nie dotyczy to na razie gospodarki Włoch, gdyż żaden mechanizm ratunkowy Unii Europejskiej nie udźwignąłby 2 bln euro włoskiego długu.

Komisarz ds. budżetu wyliczył, że w latach 2014-2020 unijny budżet skurczy się o ponad 30 mld euro w stosunku do obecnej perspektywy finansowej. Podkreślił, że w historii Unii Europejskiej tego typu sytuacja nigdy nie miała miejsca - budżety zawsze umiarkowanie rosły.

"To oznacza, że po raz pierwszy, wbrew założeniom, które ja poczyniłem (...) mamy zdecydowanie mniej. Europa musi się oswoić z próbą budowania więcej Europy, za mniej pieniędzy. W taki eksperyment wchodzimy" - powiedział.

Lewandowski zaznaczył, że dla Polski rachunek jest inny - u nas te kategorie rosną. Zdaniem komisarza dobra wiadomość to też taka, że największa elastyczność będzie dotyczyć regionów, które są najuboższe.

"Europa się zmienia, wyzwania się zmieniają. Sądzę, że polskie samorządy już doskonale wiedzą, jakie akcenty chciałaby rozłożyć Komisja w tej najbliższej siedmiolatce" - zastrzegł.

Według Lewandowskiego cele - takie jak innowacyjność, lepszy dostęp komunikacyjny, wspomaganie MŚP - nie powinny budzić zdziwienia na początku XXI w.

Na pytanie, czy w kolejnej perspektywie zwiększona zostanie kontrola wydawanych pieniędzy, Lewandowski zaznaczył, że to pieniądze publiczne i zawsze były starannie kontrolowane.

Jednak, jak powiedział, nawet to nie ustrzegło Unii Europejskiej przed przeróżnymi "dziwnymi projektami", zwłaszcza na południu Europy.

"Mamy sporo pieniędzy zatrzymanych w tej chwili np. dla Węgier, dla Czech 2013 r., ani jednego euro zatrzymanego w polityce strukturalnej w roku 2013 dla Polski" - zauważył.

"Skoro były różne dziwne projekty, to ja się nie dziwię podatnikom z bogatych krajów, którzy do tego dokładają, że chcieliby mieć jakieś gwarancje, że tym razem pójdzie lepiej" - dodał komisarz.

Przy czym zaznaczył, że stwierdzenie „pójdzie lepiej" nie dotyczy Polski. Przywołał do tego wypowiedź Johannesa Hahna, komisarza Unii Europejskiej ds. polityki regionalnej, który będąc w Warszawie, uznał, że Polska może być przykładem dla innych.

"My nie jesteśmy też doskonali oczywiście, ale chciałbym mieć tyle dowodów mądrego wykorzystania Funduszy Europejskich w całej Europie, jak to widzę, kiedy czytam raporty z Polski" - powiedział Lewandowski.

Zdaniem marszałka województwa wielkopolskiego Marka Woźniaka, ocena Polski wyraziła się w wielkości przyszłej alokacji, a ocena regionów - w tym, że rząd przeznacza więcej środków do wydania na poziomie regionalnym.

- Co ja odbieram za dowód, że to dobrze robiliśmy. (...) Mój region będzie kończył na poziomie ok. 1,3 mld zł, a w nowej perspektywie ma już 2,2 mld zł - podkreślił.

Z kolei marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik zwrócił uwagę, że regiony z niepokojem obserwują dyskusję o uzależnienia pomocy unijnej od spełnienia wskaźników makroekonomicznych.

Chodzi o zapisy umożliwiające zawieszenie lub anulowanie finansowania polityki regionalnej w przypadku nieprzestrzegania gospodarczych zaleceń Komisji Europejskiej przez rząd krajowy.

"Boimy się, żeby rzeczywiście nie była to bariera dostępu dla regionów, rozumiem, że dług publiczny jest tutaj głównym wskazaniem" - powiedział Struzik.

Według niego, uwarunkowanie od tego przekazania pomocy finansowej może odnieść odwrotny skutek, wywołując problemy z rozwojem gospodarczym.

Lewandowski zauważył, że już obecnie można obłożyć taką sankcją kraje kohezyjne, będące uboższą częścią Europy.

"Mogliśmy ukarać za złe prowadzenie się na poziomie finansów publicznych, ale tylko te uboższe kraje. Natomiast w świetle tych nowych regulacji, tym kijem może oberwać każdy i w tym sensie, jest to +sprawiedliwszy kij+" - uznał komisarz.

Jak dodał, "sanacja finansów publicznych to jest w Polsce problem Rostowskiego, a nie Struzika czy Woźniaka", dlatego w sensie sankcji to będzie również problem ministra finansów.

Jednak zdaniem Lewandowskiego, „ten kij" będzie działał dyscyplinująco, zanim uderzy.

"Niezależnie od tych ocen płynących z Brukseli bardzo ważne jest, i to jest mądrość każdego finansisty, w każdym z 28 krajów, żeby umożliwić samorządom, ale również innym beneficjentom współfinansowanie" - zaznaczył komisarz ds. budżetu.

"Poluzowanie możliwości zaciągania zobowiązań jest warunkiem pełnego wykorzystania tych pieniędzy przez siedem lat" - zastrzegł.

/kic/Serwis Samorządowy PAP