Media Rzeszów

Odwiedziło nas:

praca forum fejs program

GWIAZDY MÓWIĄ

Przede wszystkim trzeba pozostać sobą

Dodano: 10.10.19 10:05


gwi92326191

Jesteś doskonałym przykładem na to, że nie tylko zwycięzcom wszelkiego rodzaju talent show udaje się zaistnieć na rynku muzycznym. Jeszcze trudniej jest się na nim utrzymać. Zdradź proszę w czym tkwi tajemnica Twojego sukcesu?

- Naprawdę ciężko mi powiedzieć. Sądzę, że składa się na to wiele czynników. Przede wszystkim pracowitość, zaangażowanie, oddanie temu co się robi. Ważne jest też, żeby nikogo nie udawać. Po prostu być, sobą, spójnym i szczerym w tym co się przekazuje odbiory. Czy to poprzez pisanie, mówienie a w moim przypadku śpiew. Nie bez znaczenia jest także pewna doza szczęścia. Znalezienie się w odpowiednim czasie i miejscu, też się przydaje. Połącznie tych wszystkich elementów, niewątpliwie sprawia, że komuś udaje się być zauważonym.


Tobie udało się obserwować tego typu program z obu stron. Raz byłeś oceniany, raz oceniający. Po której stronie jest łatwiej?


- To są dwa, różne doświadczenia, którym towarzyszą zupełnie inne emocje. W pierwszym z przypadków, kiedy to ja byłem uczestnikiem, z tyłu głowy ciągle miałem jedną myśl, że walczę o swoje marzenia. Zawsze wiedziałem, że chcę zajmować się muzyką zawodową Dlatego moja edycja o wzięciu udziału w programie, w moim przypadku była w pełni świadoma. To dawało mi siłę do tego, żeby bez względu na to czy program wygram czy też nie, wynieść z niego jak najwięcej, coś osiągnąć, wypracować dla siebie. Towarzyszyły mi ogromne emocje, bo zdawałem sobie sprawę, że na szali jest moje być albo nie być z muzyką za pan brat. W tym przypadku jestem zdecydowanie zero jedynkowy i albo mi się udaje, albo daję sobie z tym spokój.


A jak było w przypadku jurorowania?


- Nie ukrywam, że kiedy zostałem zaproszony na jurorski fotel, długo zastanawiałem się czy podejmuję słuszną decyzję, przyjmując tę propozycję. W końcu minęło niewiele czasu od momentu, kiedy sam byłem oceniany. Bałem się czy po tak krótkim okresie nabrałem na tyle doświadczenia, żeby dzielić się nim z uczestnikami programu. Szybko zorientowałem się, że dobrze postąpiłem. Czułem się w „Voice” bardzo dobrze. Najważniejsze, że nie usiałem nikogo udawać. Poza tym poznałem wielu fantastycznych ludzi. Owszem, jest to ogromne wyzwanie, bo w tym przypadku jesteś odpowiedzialny za czyjś los, jego pierwsze kroki estradowe. Le jak sam zauważyłeś nie każdemu jesteś w stanie przepisać tą właściwą receptę na sukces. Ważne jest jednak to, żeby ta druga strona chciała go odnieść i była nacechowana tymi czynnikami, o których wspomniałem na początku naszej rozmowy.


Czyli polecasz udział w tego typu audycjach?


- Jak najbardziej. Wiele z nich przyniosło nam mnóstwo znakomitych wykonawców.


Choćby Grzegorza Hyżego!


- (śmiech)! Z programów typu talent show wywodzi się wielu młodych i zdolnych artystów, o których Polska jeszcze nie słyszała, ale myślę że to tylko kwestia czasu. Ważny jest też team, którym się otaczasz. Ja sam bez pomocy muzyków, aranżerów, nie byłbym w stanie nic osiągnąć.



gwi_gwi923261912

Masz na swoim koncie dwa znakomite albumy. Pozwolisz, że zadając kolejne pytanie, nawiążę do tytułu tego ostatniego. Brzmi on "Momenty". Potrafisz wymienić choćby trzy ważne w Twoim życiu?


- To bardzo trudne. Gdybyś poprosił, abym wymienił jakąś najfajniejszą sytuację, która wydarzyła się choćby w tym roku, to nie będę w stanie. W moim życiu dzieje się tak wiele. Ja po prostu kolekcjonuję te momenty (uśmiech). Staram się z nich wyciskać jak najwięcej, niczym sok pomarańczowy do ostatniej kropli. Mam nadzieję, że jak już będę dziadkiem, to będę miał o czym opowiadać swoim wnukom.


Debiutancką płytę "Z całych sił" wydałeś w 2014 roku. "Momenty" ukazały się w 2017 roku. Nie trudno obliczyć, że kolejny krążek powinien ukazać się już w następnym.


- Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby stało się tak jak mówisz. Cały czas pracuję nad nowym materiałem, ale nie chciałbym niczego obiecywać, a tym samym naciskać presji na samego siebie. Na pewno coś się szykuje (uśmiech).


Zatem czekamy z niecierpliwością na nowego Hyżego! Na koniec, czego można Ci życzyć?


- Myślę, że jak i wszystkim, zdrowia! Dzięki niemu jestem w stanie się realizować i spełniać na scenie, która jest moim żywiołem. Chciałbym grać jak najdłużej, bo kocham to robić. Lubię ludzi i mam nadzieję, że oni choć trochę mnie też. Mam wspaniałą rodzinę. Nic więcej mi nie potrzeba.


Rozmawiał Marcin Kalita


Fot. Marcin Kalita


Zobacz również: