ZDROWIE

Więcej wody to także mniej wody

Dodano: 30.11.2013

Więcej wody to także mniej wody

Jakie zmiany klimatu w Polsce spowodują emisje gazów cieplarnianych do atmosfery? Najważniejszą będą narastające problemy z wodą. Tam gdzie była woda - będzie jej jeszcze więcej; gdzie jej brakowało - będzie jeszcze bardziej sucho. Czeka nas zmiana sezonowości opadów: długie okresy posuchy będą przerywane okresami gwałtownych deszczy. Wzrośnie zagrożenie gradem.

Trzeba będzie zapobiegać powodziom i przechowywać wodę na czas bez opadów. Zmienić sposób gospodarowania nią w miastach. Przygotować rolnictwo do nowego układu opadów. Stawić czoła nowym chorobom i szkodnikom upraw. Nie wykluczone, że zamiast ziemniaków i żyta będziemy uprawiać kukurydzę i sorgo.

W Polsce dopiero zaczyna się dostrzegać potrzebę adaptacji do zmian klimatu. W rolnictwie nie robi się jednak zbyt wiele. Główne działania podejmuje się w ochronie przeciwpowodziowej.

Zmiany klimatyczne, czy tego chcemy czy nie, zmienią życie każdego i jego najbliższe toczenie; wpłyną, nawet wymuszą zmianę sposobu myślenia i stylu naszego życia. To świata nie zmieni, ale nie należy lekceważyć wspólnego efektu wielu drobnych działań, nawet pozornie banalnych, które zmierzają jednak do efektywnego wykorzystania energii i oszczędności.

A jest co zmieniać. Tzw. american lifestyle – zajmowanie dużego domu wraz z żoną i jednym dzieckiem, jeżdżenie „paliwożernymi” samochodami, częste loty samolotem i rozbuchana konsumpcja oznacza wysokie zużycie energii i wysoką emisję, ok. 30 ton dwutlenku węgla na osobę rocznie. Nasza jest znacznie mniejsza - ok. 8 ton – ale i ją warto poddać kontroli rozumu.

Sprawdź, ile emisji dwutlenku węgla do atmosfery wymusza Twój styl życia - to, jak mieszkasz , czym jeździsz, jak się odżywiasz. Można to zrobić za pomocą specjalnego kalkulatora na stronie http://ziemianarozdrozu.pl/kalkulator.



Klimat już się zmienia

Naukowcy toczą spory jaka jest skala wpływu emisji gazów cieplarnianych na zmiany klimatu,na ile odpowiada , że nie człowiek i rozwijana przez niego cywilizacja. Tymczasem zmiany trwają. Niektóre od kilkudziesięciu lat. Od lat 50. do 80. XX w. susze w Polsce były,mniej więcej, co pięć lat. Od lat 80. są co dwa lata, a od 1984 r. mamy, w praktyce, permanentną suszę letnią. W części Polski okres wegetacyjny wydłużył się o ok. miesiąc, a na wiosnę rośliny kiełkują nawet 20 dni wcześniej, niż kiedyś, przez co rośnie zagrożenie plonów.



Czy za to odpowiadamy

Do najważniejszych gazów cieplarnianych emitowanych przez ludzi należą dwutlenek węgla i metan, pochodzące ze spalania paliw kopalnych, rolnictwa, chowu bydła, wylesiania. Stężenie gazów cieplarnianych (zwłaszcza CO2) w atmosferze zaczęło wzrastać od czasów rewolucji przemysłowej w XVIII w. - Z paleodanych wynika, że w ciągu 50 mln lat historii Ziemi koncentracja CO2 w atmosferze spadała:z ok. 3 tys. ppm (3 cząsteczek CO2 na milion cząsteczek powietrza) do ok. 300 ppm.Ludzkość zwiększyła ten wskaźnik do 400 ppm, czyli jeden milion lat zmian stężenia CO2 odrabiamy w 5 lat!- podkreślił dr hab. Jacek Piskozub z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie

Uważa się, że emisje gazów cieplarnianych rosną.- To trochę tak, jakby okładać dom styropianem – tłumaczył prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery z Instytutu Geofizyki Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, po ogłoszeniu 1. części V Raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC).Jeśli zwiększymy izolację, to przy stałej dostawie ciepła temperatura w domu rośnie. Tak samo jest przy powierzchni Ziemi.

Do atmosfery trafia zaledwie 2,3% energii ocieplenia; ponad 93% ogrzewa oceany. "Co sekundę dostają one energię równą czterem bombom atomowym zrzuconym na Hiroshimę – poinformował prof. Hans Schellnhuber z Potsdam Institute for Climate Impact Research - kontynenty pochłaniają jej 2,1%; resztę lodowce, lód morski i lądolody Grenlandii i Antarktydy.

Zmiany klimatu zachodziły zawsze. Raz większe - raz mniejsze. 20 tys. lat temu Ziemia była chłodniejsza niż dziś średnio o 4 st, a w czasach dinozaurów cieplejsza była ok. 5 st.

Większość naukowców jest zgodna , że globalne ocieplenie zachodzi m.in. za sprawą człowieka i od czasów rewolucji przemysłowej znacznie przyspieszyło. Wg autorów najnowszego raportu IPCC 95% wynosi prawdopodobieństwo, że ludzka aktywność odpowiada za globalne ocieplenie. Jest też wielu sceptyków. Komitet Nauk Geologicznych PAN podkreślił, że zmiany klimatu są naturalne, wywołują je, w cyklach, czynniki pozaziemskie, regionalne i lokalne. Ilość gazów cieplarnianych w atmosferze wzrastała okresowo przed pojawieniem się człowieka na Ziemi "Dlatego - przypominali naukowcy z PAN - należy bezwzględnie zachować daleko idącą powściągliwość w przypisywaniu człowiekowi wyłącznej, czy choćby dominującej odpowiedzialności za zwiększoną emisję gazów cieplarnianych, gdyż prawdziwość takiego twierdzenia nie została udowodniona.



Co zmiany klimatu oznaczają dla naszego kraju

Polska jest uboga w słodką wodę. Według Eurostatu, średnio, 1700 m3 na rok na mieszkańca pod stawia nas na 4. miejscu od końca listy krajów europejskich. Za nami są Czechy (1600 m3 na rok na mieszkańca) oraz Cypr i Malta, odpowiednio, po 400 i 100 m3 na rok na mieszkańca. Dla nas najważniejszą ich konsekwencją będą narastająceproblemy z wodą. Czeka nas zmiana sezonowości opadów: długie okresy posuchy będą przerywane intensywnymi opadami - powiedział prof. Zbigniew W. Kundzewicz z Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w Poznaniu i z Poczdamskiego Instytutu Badania Skutków Zmian Klimatu w Niemczech.

"Nie jest to dobra wiadomość, bo zimą nie ma co z wodą zrobić - potrzebujemy w lecie, Wtedy jednak będzie jej mniej – bo mniej jej spadnie, a przy wzroście temperatury będzie silniej parowała" – tłumaczył prof. Kundzewicz, który pracował przy czterech raportach IPCC nt. zmian klimatu.

„Ratuje nas małe parowanie – wyjaśnił - ale to się zmieni:parowanie się nasili. Od dawna w Wielkopolsce więcej wody paruje, niż pada. W efekcie zmniejszają się zasoby wody glebowej i może wystąpić susza glebowa – stwierdził profesor Kundzewicz. Zmiany klimatu oznaczają większe zagrożenie gradem; już dziś jest w Polsce coraz częstszy. W ostatniej dekadzie występował w woj. małopolskim dwa razy częściej niż w końcu XX w. Jedną z metod ochrony jest wykorzystanie tzw. siatek antygradowych.

Już dziś kukurydza dobrze plonuje w całej Polsce choć kilkanaście lat tak było tylko w niektórych regionach. Ocieplenie to nowe choroby i szkodniki upraw. Jest już problem z patogenem kukurydzy zwanym Omacnica prasowianka, któremu dawniej Polsce było za zimno. Teraz jest powszechny: w części Wielkopolski niszczył nawet 100% plonów. Zagrożona jest hodowla zwierząt. - U krów pojawia tzw. choroba niebieskiego języka, dotychczas występująca w cieplejszym klimacie. Rośnie liczba zachorowań na boreliozę oraz inne choroby odkleszczowe; pojawiać komar tygrysi, który może przenosić dengę....wylicza dr hab. Zbigniew Karaczun, profesor SGGW w Warszawie.



Co robić

W Polsce dopiero zaczyna się dostrzegać potrzebę adaptacji do zmian klimatu. - Trzeba pamiętać, że jest ona możliwa tylko do pewnego momentu. Jeśli zmiany klimatu zajdą za daleko i temperatura zamiast o ok. 2 st. C, wzrośnie o 4-5 st. C., to adaptacja - zwłaszcza w skali globalnej, nie będzie możliwa – stwierdził profesor Karaczun.

Wody mamy mało. Jej magazynowanie w zbiornikach powoduje ogromną ingerencję w środowisko, Trzeba więc będzie lepiej nią gospodarować. W Izraelu i Japonii – mają niemal 7 razy mniej wody niż przypada na statystycznego Polaka - ludzie potrafią oszczędnie ją wykorzystywać. Stosują recykling i używają tzw. szarej wody czyli wielokrotnie wykorzystuje się wodę np. z umywalek, czy z płukania w pralce. W Japonii przez kilku dekad dla dużych odbiorców woda podrożała... stukrotnie. Efekt: ponad 70% produkcji pochodzi z zakładów z zamkniętymi obiegami wody.

Zmiany wymaga sposób gospodarowania wodą w miastach. Należy stworzyć tereny zielone, sztuczne mokradła albo poldery, jakie już są w dorzeczu Odry aby przejmować nadmiar wód z którymi nie poradzi sobie kanalizacja. Ważna jest identyfikacja miejsc, które można w ten sposób zalać z jak najmniejszą szkodą. Plan takich działań trzeba jednak przygotować w spokoju, w czasie, kiedy nie ma powodzi. Nie można improwizować, kiedy idzie wielka woda".

W polskich warunkach sens ma przestawiać się w rolnictwie i leśnictwie na odmiany roślin, które dobrze znoszą upał i posuchy. W przyszłości prawdopodobnie trzeba będzie zrezygnować z ziemniaków, które wymagają klimatu chłodniejszego, na ich miejsce może wejść sorgo. Może się pojawić problem z żytem, które przy bardzo wysokiej temperaturze nie będzie dawało dobrych plonów.

Obecnie praktycznie nie nawadniamy upraw, ale w przyszłości może się to okazać nieodzowne. Żeby rośliny w ogóle chciały rosnąć, trzeba je będzie podlewać tak samo, jak dziś robią rolnicy na południu Europy – powiedział profesor Karaczun.Rolnicy będą się musieli nauczyć drenować pola uprawne i przygotować uprawy tak, by gwałtowne deszcze nie rozmywały redlin (redlina to niewysoki wał ziemi między dwiema bruzdami - przy. PAP).

Z suszą można walczyć dodając do gleb substancje, nazywane hydrożelami, które spowalniają parowanie wody, dzięki czemu ziemia dłużej trzyma wilgotność. Naukowcy starają się również praktycznie wykorzystać rosnące stężenie dwutlenku węgla w atmosferze. Naukowcy starają się uzyskać odmiany, które będą mogły go więcej pochłaniać, na większą skalę wykorzystywać zawarty w nim węgiel i dawać większy plon.

Do nowych warunków trzeba przygotować służby weterynaryjne, a także rolniczą edukację i doradztwo. Tymczasem, aby przygotować rolnictwo na nowy reżim opadów, w skali całego kraju należałoby uregulować wyzwania związane z retencją, odbudowywać małe zbiorniki śródpolne, a nawet tereny bagienne. W przypadku adaptacji w skali kraju ważne jest, by pewne działania były finansowane z funduszy publicznych" – ocenił profesor SGGW

Mocny przymrozek wiosną może zniszczyć cały plon, a to klęska. Dla sadownika Rozwiązaniem mogą być ubezpieczenia.Obecnie, ze względu na wysokie koszty, większość rolników nie jest ubezpieczona. Stąd rośnie potrzeba tworzenia spółdzielni i korzystania z ubezpieczeń wzajemnych.



Co Kowalski może zrobić dla dobra klimatu

Gaśmy niepotrzebne żarówki, zamieńmy auto na rower, ograniczmy konsumpcję. Drobne zmiany codziennych nawyków nie powstrzymają globalnego ocieplenia, ale zmieniają nasz sposób myślenia i najbliższe otoczenie - przekonują polscy naukowcy.

Aby przeciwdziałać globalnemu ociepleniu, potrzebne są zmiany systemowe - podkreślił profesor Karaczun - nie należy jednak lekceważyć wspólnego efektu wielu drobnych działań, nawet pozornie banalnych, które jednak zmierzają do efektywnego wykorzystania energii i oszczędności.

Każdy może mieć drobny wkład w przeciwdziałanie zmianom klimatu - uważa prof. Zbigniew W. Kundzewicz - skuteczne przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu wymaga ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i zwiększonego wiązania dwutlenku węgla przez nowe lasy. Swoją cegiełkę możemy dołożyć oszczędzając energię, gasząc niepotrzebne żarówki czy używając żarówek energooszczędnych. Warto też szukać współkorzyści, np. dostrzec, że w porównaniu z jazdą samochodem, jazda rowerem jest tańsza, zdrowsza i bardziej przyjazna środowisku, a zatem i klimatowi.

Takie zachowania świata nie zmienią, ale wpływają na sposób myślenia innych ludzi i zmieniają kulturę otoczenia Na tysiąc mieszkańców Berlina czy Wiednia - przypomniał dr Marcin Popkiewicz.fizyk i dziennikarz- przypada połowa tej liczby samochodów, jaką mamy w Warszawie czy Krakowie. W Kopenhadze samochód to wręcz margines. Zastanówmy się, czy chcemy iść w stronę Wiednia i Kopenhagi, czy Warszawy i zakorkowanej Moskwy?”

To, ile emisji dwutlenku węgla do atmosfery wymusza nasz styl życia - to, jak mieszkamy, czym jeździmy czy jak się odżywiamy - można sprawdzić za pomocą specjalnego kalkulatora na stronie http://ziemianarozdrozu.pl/kalkulator

Internetowe narzędzie pozwala porównać własne emisje dwutlenku z emisjami przeciętnego Polaka czy średnią światową. "Weźmy Kowalskiego, który prowadzi tzw. american lifestyle - mieszka w dużym domu wraz z żoną i jednym dzieckiem, jeździ terenówką, często lata samolotem i konsumuje dużo dóbr. Jego styl życia oznacza wysokie zużycie energii i generuje wysoką emisję, ok. 30 ton dwutlenku węgla na osobę rocznie, podczas gdy średnia polska wynosi ok. 8 ton.

Na kalkulatorze można sprawdzić, w jakich dziedzinach życia mamy największe emisje, i coś z tym robić” – dodaje dr Popkiewicz. Jego osobiste emisje wynoszą nieco ponad 5 ton dwutlenku węgla. "A uważam, że żyję wygodnie, przyjemnie i w zgodzie z własnym światopoglądem" – podkreśla fizyk.

"Co może zrobić Kowalski, Nowak i... Tryjanowski – zastanawia się prof. Piotr Tryjanowski., biolog środowiskowy, dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu – Hmm..., ciśnie mi się na usta zupełnie filozoficzna odpowiedź: rozwijać cnoty przezorności i roztropności, obserwować świat dookoła i nie popadać w powszechną postawę „kasa przede wszystkim” Nadmiar spalanej energii etc.bierze się z nadmiaru produkcji, choćby pogoni za nowymi gadżetami. I nie marnujmy tyle jedzenia !”.

Źródło: na podstawie materiałów red. Anny Ślązak opublikowanych w październiku i listopadzie 2013 w serwisie PAP - Nauka w Polsce.