Odwiedziło nas:
Dodano: 22.04.2014
Ze Sławkiem Wierzcholskim, leaderem „Nocnej Zmiany Bluesa” rozmawia Bogumił Drogorób.
- Twoje pierwsze spotkanie z Campingiem Muzycznym w Brodnicy - klimat, tło, ludzie, grupy muzyczne, formuła. Jak ciebie przyjęto, oczywiście razem z „Nocną Zmianą Bluesa”?
- Przyjęcie przeszło nasze oczekiwania! Byliśmy wszak (mówię tu o naszym pierwszym koncercie na tym festiwalu, w roku 1983) bardzo jeszcze młodym i niedoświadczonym zespołem. W dodatku bardzo kameralnym: kontrabas, gitara akustyczna, skrzypce, harmonijka ustna. Bez bębnów! To formuła raczej na mały klub niż na plenerowy festiwal. A publiczność szalała! Bisowaliśmy chyba trzykrotnie! I w późniejszych latach bywało podobnie! Tamta publiczność po prostu kochała niekomercyjna muzykę! A zwłaszcza bluesa i reggae.
- Brodnica, na jakiś letni czas, stała się twoim drugim domem – tutaj przyjeżdżałeś z Torunia, odbywałeś warsztaty – harmonijka. Powiesz coś o tym?
- Poznałem wielu mieszkańców Brodnicy. Bywałem gościem w ich domach. Niektóre kontakty przetrwały do dziś.
- Spotkanie po latach - w zeszłym roku, nad Niskim Brodnem. Byliśmy chyba jeszcze rozpoznawalni - poza charakterystycznym głosem siwy włos, u mnie przede wszystkim…
- Miło jest wspominać stare czasy. Zwłaszcza, jeśli nie były tylko stare ale i piękne! Myślę, że sukcesy w Brodnicy pomogły mi uwierzyć w siebie i zdecydowały o wyborze drogi życiowej. W ubiegłym roku świętowałem 30-lecie Nocnej Zmiany Bluesa a co za tym idzie trzydziestolecie mojej działalności profesjonalnego muzykanta... Nie sądziłem przed laty, że z zespołem odwiedzę blisko 20 krajów, będę grał w Stanach Zjednoczonych, wydam 20 płyt i doświadczę niezwykłych spotkań i przygód. Ta droga rozpoczęła się w Brodnicy i wiele przystanków też tam miałem...
- Co wyrosło z Muzycznego Campingu?
- Myślę, że wiele nowych, młodszych festiwali brało wzór z klimatu festiwalu brodnickiego, choć pewnie nie przyznają się do tego.
- Za co warto dziękować Brodnicy?
- Za to, że w czasach szarych i niewesołych była dla wielu ludzi, zwłaszcza młodych, miejscem, gdzie mogli czuć się lepiej, swobodniej, weselej. Że mogli w Brodnicy usłyszeć muzykę, której nie było gdzie indziej. Że klimat tamtych festiwali mógł ukształtować młodych ludzi pozytywnie...
- Do zobaczenia nad Niskim Brodnem. Zagraj nam tak jak tylko ty potrafisz!
* * *
Już niedługo nad Niskim Brodnem posłuchamy muzyki, która przez lat wiele ściągała nad Drwęcę miłośników reggae, bluesa i rocka. 20 lipca, w sobotę, wielkie muzyczne święto.
Po latach wspomnień i posuchy, Grzegorz Grabowski wraz z przyjaciółmi, pomysłodawcy Campingu Muzycznego, wrócili do korzeni. Przed rokiem wznowiono muzyczny dialog w rytmach dobrze znanych – bluesa, reggae i rocka. W tym roku impreza również się odbędzie, w miejscu już dobrze znanym, żeby nie powiedzieć kultowym.
Na scenie nad Niskim Brodnem zobaczymy i usłyszymy starych, dobrych znajomych, a wiec muzyków z zespołu „Daab”, „Dżem”, „Nocnej Zmiany Bluesa” ze Sławkiem Wierzcholskim oraz skrzypkiem grupy „Krzak” – Janem Błędowskim, a także „Paraliż Band” i lokalną kapelę „Rozes”.
Informujemy o tym muzycznym wydarzeniu z dużym wyprzedzeniem, bowiem chcemy aby brodniccy fani tak sobie ułożyli urlopowy szlak, aby wrócić nad Drwęcę, gdy dzięki muzyki poniosą się przez Niskie Brodno na Wysokie Brodno i na całe Pojezierze Brodnickie.
Rozmawiał i fot. Bogumił Drogorób
„Extra Brodnica”
Na zdjęciu: Sławek Wierzcholski z fanem bluesa z Gdyni, Edkiem Żbikowskim – Edsonem.
TAGI: Wywiad z Anitą LipnickąRobert Więckiewicz o kinieWywiad z zespołem KombiRozmowa z Pawłem Małaszyńskim
Zobacz również: