Media Rzeszów

Odwiedziło nas:

praca forum fejs program

GWIAZDY MÓWIĄ

Kobiety na jubileusz

Dodano: 14.12.15 17:48


gwi69068109

Rozmowa z TOMASZEM SZCZEPANIKIEM, wokalistą grupy Pectus

Spotykamy się w Rzeszowie i parafrazując słowa Waszego pierwszego, wielkiego przeboju "To miejsce na ziemi"...


- W którym wszystko się zaczęło, jeśli chodzi o markę pod nazwą Pectus. To piękne miasto. Ostatnio zaglądam tu rzadko, ale kiedy już wracam, dostrzegam jeszcze szybszy rozwój ekonomiczny i infrastrukturalny tego miasta. Darzę Rzeszów ogromnym sentymentem.


Co czujesz, kiedy teraz przekraczasz jego granice?


- Spędziłem w Rzeszowie 11 lat. To kawał życia, z którym wiąże się piękny okres studiów i życia prywatnego również. Mam tu na myśli również kobiety (uśmiech). Ale chyba najważniejszą kwestią jest właśnie utworzenie zespołu. Cieszę się, że od kilku lat jego skład współtworzą moi bracia. Jesteśmy jedyną tego rodzaju grupą na polskim rynku muzycznym.


Pectus to teraz czterech Szczepaników. Jest Was więcej?


- Nie. Zawsze chcieliśmy mieć siostrę, ale się nie złożyło (uśmiech).


Nie pasowałaby do tego składu.


- Są plusy i minusy. Dzięki temu potrafimy prasować koszule i ugotować obiad (uśmiech).


Moment, ale od pewnego czasu Waszą trupę uzupełnia menedżerka Monika, która prywatnie jest Twoją żoną.


- To prawda. Jest doświadczoną w branży osobą. Wcześniej zajmowała się zespołem Varius Manx. Nawiązaliśmy współpracę, a życie sprawiło, że od pewnego czasu tworzymy również wspólne gospodarstwo domowe (uśmiech).


Skoro przeszliśmy do płci pięknej, to pomówmy teraz o Waszym najnowszym projekcie. Niedawno ukazał się najnowszy album grupy zatytułowany właśnie "Kobiety". To dziesięć duetów z wybitnymi wokalistkami. Otwiera je i zarazem promuje nagranie "Nowy Jork, jazz i styl", w którym towarzyszy Ci Urszula Dudziak.


- Uzupełnia go także klip w pełni animowany. Numer ten opowiada o emigracji, tęsknocie za krajem ojczystym. Doskonale rozumiem ten temat, ponieważ nasz tata - odkąd pamiętam - pracował w delegacji, praktycznie nie był obecny przy naszym dzieciństwie, był gościem w domu. W pewnym momencie oboje rodzice wyemigrowali do Stanów za lepszym życiem. Pamiętam ich tęsknotę za nami i naszą za nimi. Pisząc ten tekst chciałem odzwierciedlić w nim także los Uli Dudziak, która na wiele lat wyjechała za ocean.


Na płycie pojawia się też Kayah, Irena Santor, Ania Wyszkoni, Maryla Rodowicz, Urszula, Monika Kuszyńska, Grażyna Łobaszewska, Patrycja Markowska i Basia Trzetrzelewska. W przypadku tych pań, utwory również powstały specjalnie z myślą o nich?


- Dokładnie. Każdy z nich, zarówno w warstwie muzycznej jak i tekstowej, były szyte na miarę dla konkretnej bohaterki. Kryterium wyboru było jedno. Musi to być artystka przez wielkie "A", z bagażem nie tylko artystycznych doświadczeń. Na pewno nie znajdziemy na tej płycie celebrytek. Nie wyobrażałem sobie tego albumu bez pani Ireny Santor czy artystki, która sprzedała bodaj najwięcej płyt na zachodzie, czyli Basi Trzetrzelewskiej. Wszystkie wokalistki, które wymieniłeś to gwiazdy najwyższej klasy. Bezwzględnie. Oczywiście wybór jest subiektywny, bo wybraliśmy te panie, które najbardziej pasowały do historii, opowiedzianych na tym albumie. Po przebojowej "Sile braci" chcieliśmy stworzyć płytę głębszą w wyrazie i przekazie. Szczególną na jubileusz 10-lecia zespołu. Jestem dumny, że tak wyjątkowa płyta jest już gotowa.


Opowiedziane na niej historie podkreślają właśnie jej wyjątkowość.


- Każda z tych muzycznych opowieści łączy się z naszą rodziną, moimi osobistymi doświadczeniami i obserwacjami. Z Kayah postanowiliśmy poruszyć problem wojny w Bośni i Hercegowinie w latach 1992-1995 i najokrutniejszym procederze zastraszania, polegającym na zbiorowych gwałtach na kobietach. Z Grażyną Łobaszewską mówimy o trudnych relacjach w domu, psychicznym znęcaniu się. Może z przymrużeniem oka, ale razem z Marylą Rodowicz przyglądamy się problemowi wszechobecnego alkoholu. Ania Wyszkoni śpiewa ze mną o dokonywaniu wyborów przez współczesne kobiety. Sama musiała często ich dokonywać, zarówno w życiu prywatnym i zawodowym, by w końcu znaleźć swój własny wyraz artystyczny. W sumie, pomimo, że płyta porusza problemy słabej płci, jest dość twarda. Jej głównym mianownikiem jest konflikt, nie tylko ten zbrojny, który bezpośrednio kojarzy nam się czołgiem czy frontem. Najlepszym tego przykładem może być z kolei Monika Kuszyńska, która po dramatycznym przeżyciu, jakim był wypadek samochodowy, stoczyła własną wojnę i niejako odrodziła się na nowo, czego dowodem jest jej udany powrót na scenę.


knj2



Mam wrażenie, nie wiem czy słuszne, że tę płytę dedykujecie swojej mamie.


- Wrażenie bardzo trafne. Mama jest kobietą naszego życia. Właściwie sama wychowała czterech chłopaków, w tym bliźniaków na wsi, w której panował głęboki PRL. To mama wpoiła w nas takie wartości jak szacunek dla pracy, drugiego człowieka. Prócz codziennych spraw, związanych z prowadzeniem gospodarstwa, musiała wziąć na swoje barki także budowę domu. Zajmowała się całą logistyką firm budowlanych. Co w tamtych czasach nie było takie proste. Myślę, że każdy, kto sięgnie po tę płytę, znajdzie w swojej rodzinie przykład takiego bohaterstwa. Niech więc ten album będzie swoistym hołdem oddanym wszystkim kobietom.


Chciałbym teraz poruszyć trochę inny temat. Podobno, jak Bayer Full, macie w planach podbić chiński rynek muzyczny?


- Pozwolisz, że pominę sprawę grupy, którą wymieniłeś. Znam inną wersję tego podboju. Niedawno uczestniczyliśmy w targach muzycznych w 10-milionowym chińskim mieście Hangzhou niedaleko Szanghaju. Zostaliśmy przez poznanych tam Chińczyków zaproszeni do udziału w prawdziwym karaoke, bardzo modną u nich formą spędzania wolnego czasu w gronie rodziny i przyjaciół.


Śpiewali Wasze piosenki?


- Wiec właśnie. Zaproponowaliśmy, że kiedyś nagramy kilka naszych utworów po chińsku. Sprzeciwili się, twierdząc że lubią słuchać ich w oryginalnym wykonaniu. Podobno polski jest bliski ich sercom. W każdym razie z pewnością obydwa są jednymi z najtrudniejszych języków na świecie.


Wróćmy jeszcze na koniec do nowej płyty. Planujecie trasę promocyjną?


- Oczywiście.


Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby jeździły z Wami na koncerty jej bohaterki.


- W prezentacji show, które planujemy zaprezentować na trasie, bardzo pomocne nam będą multimedia. Zresztą już prezentowaliśmy niektóre utwory na koncertach. Wcześniej partie m.in. Maryli Rodowicz czy Kayah zostały zarejestrowane na wideo i pojawiają się z nami na scenie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ta płyta będzie trudna do zaprezentowania w pełnej wersji live, ale planowane są koncerty z poszczególnymi wokalistkami.


Nie wyobrażam sobie, żebyście nie wpadli do Rzeszowa!


- Ja również. Ale trasę zaplanujemy dopiero na wiosnę. Fajnie byłoby wpaść tutaj w Dzień Kobiet i oddać koncertem cześć wszystkim rzeszowiankom.


Rozmawiał MARCIN KALITA


Zobacz również: