Media Rzeszów

Odwiedziło nas:

praca forum fejs program

GWIAZDY MÓWIĄ

HENRY COLE – BIOGRAFIA I WYWIAD

Dodano: 02.06.2014

henry

Henry Cole spędził 25 lat w przemyśle telewizyjnym, produkując i reżyserując różnorodne, wygrywające wiele nagród programy dla naziemnych jak i satelitarnych brytyjskich telewizji. Pasja Henry’ego do podróży i przygód umożliwiła mu prezentowanie przez ostatnie 10 lat wielu programów na Travel Channel, takich jak Cool Caribbean, Droga nr 66, Włoski Luksus, Kornwalisjki Luksus, Wspaniałe Wyprawy, Riding Eastern Europe oraz powracający hit stacji Najważniejsze wyścigi motocyklowe na świecie.

Henry również pisze, produkuje i reżyseruje filmy oraz seriale telewizyjne, takie jak Mad Dogs And Englishmen z Elizabeth Hurley i Joss Ackland, Dead Funny z Andrew McCarthy i Elizabeth Penya oraz film telewizyjny Princess In Love z Chrisem Villiers i Julią Cox.

Henry wyreżyserował wiele dokumentów o muzycznych artystach, takich jak ACDC, Metallica oraz The Rolling Stones.

P : Co skłoniło Cię do prowadzenia KAMPEROWYCH WYZWAŃ?

O: Przez większość kariery prowadziłem samodzielnie programy motocyklowe, więc bycie współprowadzącym reality show nie było w moich planach. Ale gdy dowiedziałem się, że miałbym pracować z Amandą Byram, którą wraz z dzieciakami uwielbiam za jej program Total Wipeout, pomyślałem sobie, zrobię to! Ale czy muszę jeździć kamperem? Jako motocyklista gardzę, boję się i przeklinam wszystkie takie pojazdy! Ale zdecydowałem się spróbować. Nie powiem żeby jazda sprawiała przyjemność – oprócz towarzystwa Amandy. Tak dla jasności nie spaliśmy razem w jednym wozie, tylko jednym jechaliśmy.

P: Jakie jest założenie programu?

O: 10 uczestników pogrupowanych w 5 par różnych narodowości, czy to brat z siostrą, kumple czy pary, jadą trzema kamperami z Auckland na Wyspie Północnej do Queenstown na Wyspie Południowej. Wszędzie gdzie się zatrzymują współzawodniczą ze sobą. Najlepszy wygrywa L5,000. Nowa Zelandia słynie ze sportów ekstremalnych więc tego typu wrażeń na pewno nie zabraknie.

P: Czy miałeś czasami wrażenie, że uczestnicy nie wykonają zadania?

O: Wiele razy. To było naprawdę trudne, musieli stawić czoła własnym lękom. Gdy jeden z uczestników miał skoczyć na bungee w Queenstown, normalnie padłem przed nim na kolana i błagałem go by skoczył – nie powiem czy w końcu to zrobił, musicie sami zobaczyć. Co chwilę działo się coś ekscytującego.

P: Co według Ciebie było najlepszym momentem?

O: Dla starego trepa jak ja, który całe życie podróżował za pracą, niesamowite było widzieć tych ludzi czerpiących całymi garściami z piękna Nowej Zelandii. Amanda też była tam po raz pierwszy, wszędzie gdzie pojechaliśmy mówiła, patrz, widziałeś to! Amanda też była super, to wspaniała dziewczyna. Było dużo śmiechu i chyba nawet się zaprzyjaźniliśmy, mimo że jesteśmy jak ogień i woda. Ja wszędzie szukam hamburgera a ona sączy soczki i wcina warzywa.

P: Czy dowiedziałeś się o niej czegoś szczególnego?

O: Dowiedziałem się, że jest kobietą, która mierzy się z własnym strachem lepiej niż ktokolwiek inny. Ma jaja. Gdy skakała na bungee to był prawdziwy odlot, niesamowite. Po bungee od razu powiedziała, że czas na skok ze spadochronem! Więc na wysokości 15 tysięcy stóp wyskoczyliśmy z całkiem sprawnego samolotu i była zachwycona. W pięć tygodni nie słyszałem ani słowa narzekania, a tego nie można powiedzieć o każdym prezenterze, prawda?

P: Które wyzwania zaliczyłeś już wcześniej?

Skakałem ze spadochronem, bungee, penetrowałem jaskinie ale nigdy nie byłem na raftingu czy czymś w tym stylu.

P: Czego się boisz?

Przeciętności. Przeraża mnie, że ludzie są takimi konformistami i idą przez życie bez korzystania z niego. Widzę sporo ludzi, którzy po prostu istnieją, dzień po dniu. A gdy jest się w moim wieku człowiek zdaje sobie sprawę, że nikt nie ujdzie stąd z życiem. Trzeba cieszyć się każdym dniem. Strach jest tymczasowy, żal jest na zawsze – trzeba w to wierzyć. Trochę boję się też Czarnych Wdów.

P: Jak wypada jazda kamperem w porównaniu do motocykli?

O: Samo bycie w kamperze jest całkiem fajne, ale prowadzenie go to totalny koszmar. Są strasznie powolne i niezbyt zwinne. Nowa Zelandia jest najlepszym krajem na świecie do jazdy na motorze a ja tamowałem ruch kamperem. Ludzie rozpoznawali mnie na stacjach benzynowych i pytali „Henry, co ty robisz?”, a ja im na to „Nie widziałeś mnie, mnie tu nie ma!”.

P: Jak często podróżujesz?

O: Tak w sumie to około cztery miesiące w roku. To trochę szalone a będzie jeszcze gorzej – niedługo zaczynamy kręcić program na Bałkanach, potem Malezja, Bonneville Salt Flats, potem Polska a następnie sporo czasu w Los Angeles na kolejnym projekcie. Jestem więc wszędzie. Pracuję osiem dni w tygodniu.

P: Jak radzi sobie twoja rodzina z tak częstą nieobecnością?

O: Moja żona Jane cierpi z godnością. Gdy poznałem ją w 1994 roku byłem kamerzystą dla wiadomości, więc od samego początku musiała się przyzwyczaić do tego stanu rzeczy. Moi chłopcy Charlie i Tom mają dziewięć i siedem lat i rozumieją, że tata często wyjeżdża. Zawsze mi trochę smutno przy rozstaniu, a przy ostatnim wyjeździe w drzwiach powiedziałem synowi, “Cześć Tommy, trzymaj się stary”. A on, “OK tato, cześć. Mamo, czy mogę coś słodkiego?”. Zupełnie go to nie obeszło. Gdy jestem poza domem staram się z nimi rozmawiać codziennie.

P: Czy z chęcią podróżujesz zagranicę gdy jedziesz na urlop?

O: Tak, ale często jeździmy do małej willi we Włoszech, którą wynajmujemy co rok i dzieciaki świetnie się tam bawią. Oprócz Bożego Narodzenia biorę tylko tydzień urlopu. Chociaż w pierwszy dzień świąt zdarza mi się pracować.

P: Co bierzesz ze sobą gdy podróżujesz?

O:Paszport, kask, papierosy, iPada i słuchawki, bo w życiu nie zmusiłbym innych do słuchania muzyki punk z lat 80-tych, telefon satelitarny aby móc dzwonić z każdego miejsca na świecie i sześć kart kredytowych, jedna zawsze będzie działać. Kluczem jest nie planować niczego zbyt dokładnie. Zostawić sporo miejsca na przypadek – nigdy nie wiadomo co nam się spodoba i gdzie będziemy chcieli się zatrzymać na dłużej.

P: Jakie jest najpiękniejsze miejsce w Nowej Zelandii?

O: Wszystko. Wyspa Południowa to chyba najbardziej zapierający dech w piersiach zakątek świata. To jak Szkocja na ostrych dragach! Wyspa Północna też jest niesamowita, aż trudno uwierzyć jak to możliwe, że każde kolejne miejsce jest lepsze i lepsze.

Zobacz również: