Media Rzeszów

Odwiedziło nas:

praca forum fejs program

GWIAZDY MÓWIĄ

Piotr Stankiewicz: Żyć jak stoik

Dodano: 24.08.15 18:37


gwi89644352

Sam o sobie mówisz, to stoicyzm jest tym kierunkiem filozoficznym, który cię najbardziej interesuje. Skąd to zainteresowanie filozofią Seneki, Marka Aureliusza czy Epikteta?

Nie ma jednoznacznego „skąd”. Generalnie powiedziałbym tak: na pewnym etapie mojego życia, z powodów zarówno praktycznych jak i teoretycznych, pojawiło się we mnie zapotrzebowanie na praktycznie zorientowaną filozofię życia, która dostarczyłaby jeśli nie odpowiedzi na pytanie „jak żyć?” (na konkrety nie ma bowiem nigdy co liczyć w tej materii), ale, by tak rzec, dostarczyłaby pewien schemat pojęciowy, czy sposób myślenia w ramach którego można by konstruktywnie pracować nad wypracowaniem tych odpowiedzi. I stoicyzm okazał się do tego idealnie pasować.


Na czym polega stoicki sposób myślenia i jak przydaje się on w praktyce?


„Przydaje się” w tym znaczeniu, że cokolwiek postanowiliśmy sobie robić, jakiekolwiek cele sobie wyznaczyliśmy i jakiekolwiek wartości wyznajemy, stoicyzm pozwala nam realizować je w sposób spójniejszy, bardziej przemyślany, bardziej gruntowny, z większa samo-akceptacją, plus, by użyć trochę korpomowy, z większą skutecznością. Innymi słowy, stoicyzm (w tej interpretacji przynajmniej jaką ja przestawiam w „Sztuce życia według stoików”) to nie jest zamknięty i sztywny zbiór zasad, z których wyczytamy „co” mamy robić, ale raczej pewna dyscyplina myślenia i praktyka działania, która dotyczy tego „jak” robić to co robimy. Na czym konkretnie to polega? Cóż, nie jest to do końca uczciwy argument, ale niech mi będzie dane powiedzieć, że „Sztuka życia”, ma ponad 500 stron, w związku z czym trudno jest mi streścić ją w kilku zdaniach. Gdybym miał jednak to zrobić, to pewnie powiedziałbym coś takiego: stoicyzm to sztuka korzystania z naszej sprawczości i cieszenia się nią. Czy to coś rozjaśnia?


Rozjaśnia, jeśli oczywiście uwierzymy, że jesteśmy sprawczy , że mamy na wiele rzeczy wpływ. Bo tu stoicy wyraźnie rozgraniczają rzeczy zależne i niezależne… No więc – w jakim sensie sprawczy jest człowiek – według stoików?


„Sprawczość” nie polega wcale na tym, że mamy czy musimy mieć wpływ na bardzo dużą ilość rzeczy. Przeciwnie, jak sam zauważasz, stoicy wyraźnie rozgraniczają rzeczy zależne i niezależne od nas, a ja dodam od siebie jeszcze, że tych niezależnych jest dużo, dużo więcej niż zależnych. Celebracja sprawczości nie polega więc na tym, żeby tę sferę sprawczości rozciągać, ale by dobrze ją zdefiniować i by cieszyć się z naszej sprawczości tam gdzie ona faktycznie zachodzi.


Ale sprawczość według stoików to przede wszystkim możliwość kształtowania podejścia – na co mamy wpływ- do spraw, na które nie mamy wpływu.


Tak dokładnie! Sprawczość polega na definiowaniu sobie tego co od nas zależne: w tym również naszej postawy wobec rzeczy które od nas nie zależą.


Jak stoicy podchodzili do udziału w życiu publicznym? Zachęcali do tego, czy raczej odradzali, bo przecież – jak uważa wielu ludzi – od jednej osoby często niewiele zależy i jedna osoba wiele nie zmieni…


To jest jeden z większych problemów stoicyzmu. Generalnie, ani do udziału w życiu publicznym nie zachęcamy, ani go nie zabraniamy. Idea jest taka, że każdy musi zadecydować samemu czy chce w nim brać udział czy nie. Doskonałym stoikiem może być zarówno aktywny polityk (Marek Aureliusz!), jak i ktoś żyjący zupełnie życiem prywatnym. Tutaj nie ma jednej zobowiązującej odpowiedzi.


W każdym razie, jakąkolwiek podejmą decyzję, powinni się z wszelkimi wynikami wyborów godzić dość sprawnie i bez większych emocji.


Nie podkreślałbym przesadnie tego „bez emocji”, ale to godzenie się z konsekwencjami wyborów, czy przyjętych sposobów myślenia – tak.


Nie podkreślasz braku emocji u stoików, bo też z powszechnie stosowanym frazeologizmem „stoicki spokój” nie do końca się zgadzasz?


Nie toczę wojny z frazeologią, co to, to nie. Ale owszem, jest sporo problemów ze „stoickim spokojem” związanych. Najogólniej mówiąc, wbrew rozpowszechnionemu stereotypowi, stoik to nie jest wcale zawsze spokojny, bezemocjonalny i niewzruszony jak kamień gość. To nie o to chodzi. Przede wszystkim: nie należy tutaj fetyszyzować zewnętrznych oznak spokoju. Stoik to jest przede wszystkim ktoś kto jest pogodzony ze sobą i światem na głębszym, wewnętrznym poziomie. Jeżeli sobie na zewnątrz czasem trochę pokrzyczy, to nic mu się od tego nie stanie. To jedno. Druga rzecz jest taka: „stoicki spokój” to nie jest cel stoicyzmu. Nie jest celem życia stoika żeby być spokojnym. Ten osławiony spokój to jest raczej skutek uboczny życia po stoicku: nieoczywisty, raczej pozytywny, ale w żadnej mierze główny cel stoicyzmu. Podsumowując, owszem wątki „spokojnościowe” są, ale w żadnej mierze nie należy z nich czynić sztandaru czy głównego hasła naszego ruchu.


Jak stoicyzm ma się dziś w Polsce? Na przykład w Niemczech powraca do łask.


Stoicyzm wraca – w wielkim stylu!


Jak uważasz-dlaczego? Przecież to filozofia starsza niż chrześcijaństwo.


No właśnie dlatego musi wracać – przez bardzo długi czas chrześcijaństwo było dominującym systemem etycznym, i teraz dopiero stoicyzm może wyzwolić się w pełni spod jego wpływu i stać się niezależny.


Czym różni się etyka chrześcijańska od stoickiej?


W etyce stoickiej nie ma żadnego kodeksu podobnego do 10 przykazań – nie ma twardych, zamkniętych i niepodlegających dyskusji zasad postępowania. Stoicyzm bardziej skupia się na tym „jak” robić, niż „co” robić. Zarazem, stoicyzm przykłada większą wagę do odpowiedzialności jednostkowej, indywidualnej. Tak w największy skrócie.


To na koniec, również w największym skrócie, bo o tym pewnie można by opowiadać dłużej, zdradź 3 kluczowe zasady stoickiego, szczęśliwego życia.


Skup się na tym co zależne od ciebie i pozbądź się bezużytecznych wyobrażeń. To nawet lepszy skrót – bo tylko dwie zasady! Po pozostałe 26 – zapraszam do książki!


„Extra Halo Mazowieck”


Zobacz również: