Odwiedziło nas:
Dodano: 16.11.2013
Sądziłem, że to trudne do wymówienia chorwackie słowo dotyczy wyspy Krk, albo miasta Krk na tejże wyspie. Okazuje się, że jest jeszcze Krka, rzeka, która wpada do Adriatyku w okolicach Szibenika. Z rzeką związany jest Narodowy Park Krka. Jadę tam.
Z Trogiru
Trzeba się wygrzebać serpentynami do autostrady, a dalej już jak z bicza… kilkanaście kilometrów, estakadą na rzeką Krka i zjazd do miasteczka Skardin. Tam czekają statki i inna przyroda niż nadmorskie palmy okolic Splitu czy Trogiru, Mastrinki czy Maslinicy. Znajdziesz tam odcinki, w których rzeka tworzy jeziora, bagna, przede wszystkim osady wapienne. A z nich stworzone wodospady. Płyniemy tam gromadką liczną. Na statku słychać język niemiecki, angielski, włoski, oczywiście rodzimy chorwacki. Turyści w różnym wieku, rodziny z dziećmi na wózkach. Już sobie wyobrażam ich drogę przez mękę, ścieżkami, pomostami.
Skardinski Buk
Tak nazywany jest najdłuższy i najczęściej odwiedzany wodospad rzeki Krki, jako jedna z najbardziej znanych chorwackich atrakcji przyrody. Wodospad jest tworzony z barier wapiennych, wysp i jezior. Można je zwiedzać dzięki sieci ścieżek i mostów. Nie ma tam nic sztucznego – drewno i kamień. Niezły spacer. Młodzi nie dają za wygraną, wózki z dziećmi pchają raźnie, bo najważniejsza jest przyroda, mgła wodospadów, huk wody spadającej z różnych wysokości.
Niagara, dwa dni później
Park narodowy stworzono tu stosunkowo niedawno, bo w 1985 r. Ale nie tylko przyroda, bogata flora i fauna rzeki Krki, siedliska wodne, osady wapienne decydują o walorach krajoznawczych. Na Skardinskim Buku natkniemy się na pozostałości dawnej elektrowni wodnej z 1895 r. Uruchomiono ją tylko dwa dni po inauguracji elektrowni wodnej Nikoli Tesli, na wodospadach Niagary. Jakie były tego konsekwencje? Otóż dzięki inżynierom Ante Supukovi i Vjekoslavovi Meischnerowi pobliski Szibenik dostał prąd elektryczny znacznie wcześniej niż inne miasta europejskie!!!
Wyspa Matki Boskiej
Visovac, niewielka wyspa na rzece, perła Narodowego Parku Krka. Od 1445 r. znajduje się tam klasztor franciszkański p.w. Matki Boskiej Łaskawej i kościół Matki Boskiej Visovackiej. W historii burzliwej, czasów odległych i tych niedawnych, gdy Chorwacja budziła się do niepodległości, Visovac był wyspą pokoju i modlitwy, a klasztor twierdzą duchowości i wiary. W klasztorze znajduje się ważny zbiór archeologiczny, szat liturgicznych i naczyń oraz bogata biblioteka z dużą ilością rękopisów historycznych, inkunabułów. Visovac nazywany jest wyspą Matki Boskiej, a to z uwagi na wielowiekową tradycję i kult Matki Boskiej.
Monastyr Krka
Płyniemy dalej statkiem w stronę Knina. Po drodze – ze trzy kilometry od miejscowości Kistanje – zatrzymujemy się w kolejnej świątyni. To prawosławny monastryn Krka, wzniesiony na fundamentach starego klasztoru eremitów. Wzmianki na ten temat pojawiają się w 1402 r. Obok monastyru cerkiew zbudowana w stylu bizantyjskim.
Na koniec wędrówki szukamy najwyższego wodospadu przełomu Krki, to Manojlovacki Slap. Składa się z szeregu barier osadów wapiennych, łącznej wysokości ok. 60 m. Znajdujemy też miejsce wędrówek Franciszka Józefa, austriackiego cesarza, który podziwiał Manojlovacki Slap w towarzystwie cesarzowej Elżbiety, szanownej małżonki. Pobyt cesarza upamiętniono tablicą z płaskorzeźbą.
Jens, turysta z Wiednia, wraz z przyjaciółmi są pod wrażeniem. Czekają na możliwość zrobienia wspólnego zdjęcia z przebranymi za cesarza, cesarzową i habsburski dwór. Niebieski mundur z orderami Franciszka Józefa tuż pod wodospadem – wspaniałe ujęcie.
Rzymianie
Skoro w Splicie był czas Dioklecjana, tu, wśród kresowego kamienia, napotykamy także na ślady historii starożytnej, rzymski obóz wojskowy Burnum. Stacjonowały tam tabory rzymskich legionów, dziś znajdujemy już tylko ślady po jedynym legionowym amfiteatrze wojskowym jaki znajdziemy na terenie Chorwacji.
Kończymy turystyczną wędrówkę po Narodowym Parku Krka, na trasę trzeba teraz wpisać Plitvicke Jezera – największe wodospady, jest ich aż 16, połączonych kaskadami jezior. Tam również utworzono Park Narodowy. Pewnie jeszcze tam trafię.
Oprac. i fot. Bogumił Drogorób
„Extra Brodnica”