AKTUALNOŚCI

Piękna i niespokojna…

Dodano: 31.01.2014

Piękna i niespokojna…

Ostatnie wydarzenia u naszych wschodnich sąsiadów wprawiły w osłupienie cały świat. Niedawno, bo zaledwie 9 lat temu, wspieraliśmy Ukraińców w ich walce podczas Pomarańczowej Rewolucji, dziś znów giną tam ludzie. A Ukraina to piękny kraj, wspaniali ludzie i niesamowity klimat, którego próżno szukać w innych miejscach na świecie. Ale to także kraj niesamowitych kontrastów.

Podczas naszej podróży spotykaliśmy ludzi z małych wiosek zagubionych w bezkresnych stepach, byliśmy w dużych, tętniących życiem miastach, a na koniec odwiedziliśmy większość kurortów na Krymie. Wszystkie te miejsca bardzo się różnią, można śmiało powiedzieć, że są to zupełnie inne światy.

Ukraińska wieś to sielski obrazek, wyjęty wprost z kolorowej gazety sprzed kilkudziesięciu lat. Stare chatki z pochylonymi płotami dawno zapomniały lata swojej świetności. Ale kolorowe i ogrodzone, z ławeczką wystawioną w stronę drogi, wyglądają pięknie. Dominuje kolor niebieski. Błękitne są domki, płoty, bramy, mogiły na cmentarzach, a nawet rury gazowe, które biegną wzdłuż drogi na wysokości zderzaka samochodowego. Zatrzymaliśmy się w jednej z mijanych wsi. Wzdłuż wyboistej drogi stało mnóstwo straganów, na których wystawione były ryby, raki, owoce, warzywa a nawet brzozowe miotełki do bani, czyli łaźni parowej. Kilkadziesiąt metrów dalej siedziały babcie na kuchennych taboretach i zapraszały do kupna pomidorów i jabłek. Na stołach wystawiły mnóstwo słoi, wypełnionych marynowanymi czy suszonymi grzybami, miodem, konfiturami i innymi wspaniałościami. Chcieliśmy kupić jabłka, ale okazało się, że nie ma wagi i musimy wziąć całe wiadro. We wszystkich mijanych wioskach było podobnie, kobiety sprzedawały dary natury, a obok przy sąsiedniej chatce siedzieli mężczyźni, błogo spędzając czas na pogawędce.

Dla turystów to piękny widok, ale dla tych ludzi to jedyny sposób na podreperowanie budżetu domowego. Nie mogliśmy uwierzyć, że otrzymują 100-200 hrywien emerytury, bo hrywna to zaledwie 40gr. Podziwialiśmy ich za to, że pomimo biedy są uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni do świata. Optymistycznie patrzą w przyszłość, choć narzekają, że młodzież ucieka do miast, domy pustoszeją i popadają w ruinę.

Biedę widać również w wiejskich szkołach. Stare sprzęty, zniszczone pomieszczenia, toalety na zewnątrz w nieogrzewanych małych przybudówkach. Właściwie trudno mówić o toaletach, bo są to dziury w podłodze przedzielone ścianami, bez drzwi. Wszystko świeżo pomalowane czekało na rozpoczęcie roku.

Największe miasta ukraińskie to tętniące życiem ośrodki. Kolorowe reklamy, sklepy największych światowych sieci, drogie samochody, „rewia mody” na ulicach, pośpiech, korki uliczne i zapach spalin. Przedmieścia są o wiele uboższe, ale i tutaj widać zachodzące zmiany.



ukraina

Mieszkańcy miast są bogatsi, ale zabiegani, zamyśleni i nie widać u nich tego szczerego uśmiechu. Odnieśliśmy wrażenie, że tutaj prawie wszystko przelicza się na pieniądze. Ale to tylko pierwsze odczucia, większość ludzi zwłaszcza starszych, chętnie opowiada o swoim życiu w mieście i oferuje pomoc w najdrobniejszych sprawach. Wyraźnie dostrzega się różnice w sposobie życia młodzieży i starszego pokolenia. Starsi nie narzekają, cieszą się z tego, co posiadają, ale z rozrzewnieniem wracają do przeszłości.

Zupełnie innym światem jest Krym. Półwysep między morzem Azowskim i Czarnym, słynący z przepięknych widoków, kurortów turystycznych, niesamowitej przyrody i cenionych gatunków win. Odwiedzany przez tłumy turystów, zapewnia dostatnie życie mieszkańcom. Wszystkie domki przygotowane są na przyjęcie letników, w blokach mieszkalnych można wynająć całe mieszkania za niewielką cenę. Dla nas są to niewielkie pieniądze, a dla ludzi tam żyjących niezły zastrzyk gotówki. Sami przenoszą się do niewielkich przybudówek a czyściutkie, schludne mieszkania wynajmują turystom. Domy wczasowe, sanatoria, restauracje, bary i cała obsługa ruchu turystycznego zapewnia stałą pracę i pewny dochód. A ludzie? Jak to w wielkich ośrodkach turystycznych, chcą wyciągnąć z gości to, co przywieźli z sobą. Na szczęście to tylko niewielka część społeczeństwa. Ci prości, zmagający się z codziennością, pozostali szczerzy i życzliwi. Pomimo, że mają więcej pieniędzy i żyje im się lepiej, nie stali się zachłanni.

Nad Morzem Czarnym wypoczywają głównie turyści z byłego Związku Radzieckiego, ale zagląda tam coraz więcej Polaków. Obawialiśmy się troszkę tej podróży, bo u nas nadal panuje przekonanie, że za wschodnią granicą jest niebezpiecznie. Przejechaliśmy tysiące kilometrów, poznaliśmy różnych ludzi i możemy zapewnić, że ani razu nie spotkało nas nic złego. No może poza zdarzeniem w jednym z kurortów czarnomorskich. Ukrainiec w średnim wieku wyraźnie prowokował nas do wypowiedzi na tematy polityczne. Na nic były tłumaczenia, że jesteśmy tylko turystami i nie interesujemy się polityką. Na koniec poczęstował nas regionalną wódką, której pomimo napiętej sytuacji nie mogliśmy odmówić. I chyba ten kieliszek wódki rozładował napięcie, bo na pożegnanie ściskaliśmy się jak najlepsi znajomi, a mnie pan zaszczycił pocałunkiem w rękę, co odczytałam, jako wielki szacunek i wyróżnienie.

Krym od strony Morza Azowskiego przedstawia się o wiele skromniej, tam turystyka jest mniej rozwinięta, ludziom żyje się gorzej. Brakuje pracy a młodzi szukają swojego miejsca w dużych miastach lub wyjeżdżają za granicę, głównie do Rosji. Przykładem takiego opuszczonego miejsca jest miasteczko Szczołkino, wybudowane dla pracowników powstającej elektrowni atomowej. Niestety z chwilą upadku systemu socjalistycznego zaprzestano budowy, tysiące ludzi pozostało w pięknych mieszkaniach, ale bez widoku na jakąkolwiek pracę. Zaczęli masowo wyjeżdżać, miasteczko opustoszało. Biedę widać tu na każdym kroku, ale powoli ludzie zaczynają wracać. Zwłaszcza Rosjanie, których przyciąga rozwijająca się turystyka i tanie mieszkania.

Poznaliśmy kraj i ludzi, wróciliśmy zauroczeni. Widzieliśmy milionerów, gościliśmy w średniozamożnych domach mieszczańskich, rozmawialiśmy z biednymi mieszkańcami wsi. Dziś śledzimy wypadki na Majdanie i duchem jesteśmy z tymi ludźmi. (G.S.)

„Głogowiak Extra”

Fot. Grażyna Sroczyńska