Media Rzeszów

Odwiedziło nas:

praca forum fejs program

PODRÓŻE

Abisyńska matka

Dodano: 26.05.2014

etiopia

Piękne hebanowe ciała, wyrzeźbione sylwetki, szeroki uśmiech, białe zęby kontrastujące z ciemną skórą i tajemnicze spojrzenia. Każda z napotkanych kobiet z powodzeniem mogłaby brać udział w konkursie Miss Świata. Kolorowe szaty dodają jeszcze uroku. Uśmiechnięte i szczęśliwe, bo nie znają innego życia. Zbliża się Dzień Matki, to doskonała okazja by spojrzeć na te piękne kobiety w roli matki i żony.

Wiedzieliśmy, że Etiopia to wyjątkowy kraj i musimy przygotować się na szokujące widoki. Jednak to, co zobaczyliśmy przerosło nasze wyobrażenia. Tam zdałam sobie sprawę, że jestem szczęśliwą kobietą, że kocham Polskę i kocham Głogów. Świat jest piękny, ale zawsze chcę wracać właśnie tu, gdzie kobietę otacza się szacunkiem.

W Etiopii młody mężczyzna kupuje żonę, gdyż musi za nią zapłacić rodzinie swej wybranki. Jest to 30 krów lub 10 wielbłądów. Im region bogatszy, tym cena wyższa. Przyszła żona na pewno odpracuje każdą sumę. Dla męża cenniejsze są zwierzęta niż ona, odnieśliśmy wrażenie, że jest traktowana jak kolejne zwierzę do pracy.

Brak wody i prądu to normalność. Studnie wybudowane przez światowe organizacje charytatywne oddalone są od siebie o kilkadziesiąt kilometrów. Przy studniach panuje straszny tłok, równiutko ustawione kanistry przypominają ogromnego węża. Codziennie mijaliśmy kobiety i dziewczynki dźwigające na plecach żółte plastikowe pojemniki z wodą , o pojemności 20-30 litrów. Często bywa, że kobieta dźwiga dodatkowo jedno dziecko a kolejne nosi w swoim łonie. Jakby tego było mało, na głowie niesie jakiś pakunek a przed sobą pędzi stado kóz.

Po powrocie do glinianej jednoizbowej chaty pokrytej słomianą strzechą, rozpala ogień przed domem i przygotowuje posiłek. W większych chatach, zwłaszcza wieczorem, rozpala się ogień w środku. Kiedyś, za odpowiednią opłatą, wprosiliśmy się w gościnę do jednego z takich domostw. Gospodyni rozpaliła ognisko, chata wypełniła się dymem, zaczęliśmy płakać i kaszleć, domownicy mieli niezłą zabawę patrząc na nas. Po jakimś czasie do chaty wszedł koń. Myśleliśmy, że zajrzał do nas przypadkiem. Okazało się, że koń przychodzi tu każdej nocy, tutaj było jego miejsce do spania. Oprócz konia nocowały tu jeszcze cielę i koza. Nad legowiskiem zwierząt gospodarze urządzili sobie sypialnię. Zapach nie był najmilszy, ale "na pięterku" było ciepło w chłodne noce.

Kobiety etiopskie nie mają do swojej dyspozycji prądu i lodówki, więc wszystkie posiłki przygotowują tuż przed podaniem. Mieliśmy okazję zobaczyć rytuał parzenia kawy. Zieloną kawę wsypuje się na patelnię i podsmaża ziarna do momentu, gdy staną się prawie czarne. Następnie rozdrabnia się je w moździerzu, wsypuje do czajnika z gotującą wodą, gotuje ok 3 min., przelewa do glinianego dzbanka i dopiero rozlewa do małych filiżanek. Smakuje wyśmienicie. Kiedyś Etiopia słynęła z upraw kawy, dziś uprawia się coraz więcej "czatu", rośliny mało wymagającej, która ma lekko halucynogenne właściwości a jej młode listki z upodobaniem żują mężczyźni. Poza wypasem bydła jest to ich podstawowe zajęcie. Wszystko inne należy do obowiązku kobiet.

Kiedy z okien naszego busa zobaczyliśmy ogromne sterty chrustu poruszające się wzdłuż drogi, pomyśleliśmy, że to osiołki ciągną załadowane wózki. Gdy podjechaliśmy bliżej, zobaczyliśmy kobiety i dziewczynki ugięte pod ciężarem tych wielkich pakunków. Małe dziewczynki od najmłodszych lat przygotowywane są do katorżniczej pracy w przyszłości.

Podczas naszej podróży odwiedziliśmy kilka wiosek zagubionych daleko na pustyni. Są jeszcze plemiona, które prowadzą koczowniczy tryb życia. Budują tymczasowe chaty ze wszystkiego, co jest pod ręką. Kiedy brakuje pożywienia dla bydła, rozbierają je i przenoszą się w inne miejsce. Mężczyźni i młodzi chłopcy przyodziani tylko w przepaski na biodrach taszczą na ramieniu karabiny. Broń służy im do obrony stada i pastwisk a także do rozstrzygania konfliktów plemiennych. Kobiety zajmują się resztą. Często chodzą na targ do najbliższej wioski oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów. Wracają obładowane zakupami późnym wieczorem.

etiopia2

W niektórych plemionach nadal praktykuje się obrzezanie dziewczynek. Trudno uwierzyć w to, że matki, które przeżyły ten koszmar, skazują na to samo swoje córki. Dziewczynek nie posyła się do szkół, by nie poprzewracało im się w głowach. Wydawane są za mąż w wieku 12 lat. Widok dwunastolatki dźwigającej na plecach własne dziecko nie jest czymś wyjątkowym.

Niewielu turystów dociera na południe Etiopii, dlatego w niektórych wioskach spotykaliśmy ludzi, którzy pierwszy raz widzieli białego człowieka. Byliśmy dla nich nie lada atrakcją. Kobiety dotykały naszych włosów, skóry, wkładały palce do obiektywów i chciały wziąć sobie nasze okulary, apaszki i torebki. W jednej z takich wiosek, pomimo, że zapłaciliśmy za możliwość robienia zdjęć, kobiety zaczęły podnosić kamienie. Musieliśmy szybko uciekać do busa.

W Afryce często bywają krótkotrwałe ulewy. Tworzą się rdzawe sadzawki, z których dzieci wybierają małymi kubkami wodę i wlewają je do dużych pojemników. Tutaj cenna jest każda kropla wody. Cała Etiopia pokryta jest kurzem, wszystko zlewa się z otoczeniem. Ale w niektórych regionach zaskakują wyjątkowo białe szaty. Okazuje się, że tamtejsze kobiety wykorzystują do prania roślinę o charakterystycznych owocach przypominających duże piłeczki tenisowe. Po ugotowaniu uzyskuje się wywar, który jest doskonałym detergentem.

Miasta różnią od prowincji, tam życie kobiet jest znacznie łatwiejsze. Choć na budowach mężczyźni łopatami nakładają do worków piasek lub inny materiał , a kobiety dźwigają te worki po rusztowaniach. Praca mężczyzn jest o wiele lżejsza.

Po trzech tygodniach nie dziwiliśmy się, że wszędzie panuje bałagan a dzieci chodzą brudne i obdarte. Matkom po prostu nie starcza sił i czasu, do tego trzeba dodać niesamowitą biedę. Nie mają prądu, wody, pralek, lodówek, kuchenek gazowych i wielu innych rzeczy, bez których my nie wyobrażamy sobie życia.

GRAŻYNA SROCZYŃSKA
„Głogowiak Extra”


Zobacz również: